wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 2

HEJ!!! Tu po raz pierwszy Lilka! Mam nadzieję, że drugi rozdział przypadnie wam do gustu i oczywiście KOMENTUJCIE!! Miłego czytania xP


Rok 2006. Anglia. Fallen City to małe, ale prześliczne miasto umiejscowione na wybrzeżach Wielkiej Brytanii. Wszyscy się tu znają, pomagają sobie, ale zdarzają się wyjątki.
Na ulicy Death Street, która cieszy się złą sławą stoi pewien dom. Z zewnątrz jest prześliczny i sprawia wrażenie przyjaznego, lecz w środku skrywa on wiele tajemnic. Do tego domu wprowadziły się dwie dziewczyny- najlepsze przyjaciółki, które są tak samo tajemnicze jak dom. Chciały zacząć nowe życie, lecz nie wiedziały, że przeszłość wkrótce do nich wróci… ale ze zdwojoną siłą…

***

-Cassie, rusz się!- Angela posłała przyjaciółce błagalne spojrzenie. Właśnie wprowadziły się tutaj i blondynka chciała iść pozwiedzać
-Pójdę, ale pod jednym warunkiem- powiedziała stając przed nastolatką
-Jakim?- westchnęła
- Że najpierw idziemy na plażę- wyszczerzyła zęby w szerokim i słodkim uśmiechu.
Panna Harris odwzajemniła uśmiech i zgodziła się

***
             Właśnie wychodzili z plaży, kiedy oboje poczuli, że z czymś (kimś) się zderzyli.
W ostatniej chwili zdążyli złapać dziewczyny. Spojrzeli na nie i odebrało im mowę. Nastolatki, które trzymali w rękach były nieziemsko piękne.
-Ekhem- chrząknęły owe dziewczyny chcąc zwrócić na siebie uwagę (xD)- przepraszamy, czy możecie nas puścić?- spytały jednocześnie
-A dlaczego mielibyśmy was puścić? –spytał Sam zwracając się głównie do brązowowłosej piękności, którą ciągle trzymał- Ej Jem! Może ty wiesz, dlaczego mamy je puścić?
-No wiesz Sam…-zaczął blondyn uśmiechając się niewinnie- ja nie znam żadnego szczególnego powodu.
-No widzicie!- znów zwrócił się do dziewczyn, które poczerwieniały (xD) ze złości.
-Lepiej nas puśćcie, bo może się coś złego stać!- wycedziła przez zęby Cassie. Angela spojrzała na nią.
-Puśćcie ją- powiedziała cicho blondynka. Coś w jej głosie było takiego, że puścili je obie.
Panna Connor kucnęła i skuliła się drżąc, a Przyjaciółka przysiadła koło niej i zaczęła szeptać uspokajające słowa.
-Idźcie już- szepnęła dziewczyna. Kiedy nie ruszyli się z miejsca,spojrzała na nich swymi niezwykłymi oczami- No idźcie już!- podniosła głos. Odeszli.
-Poszli już sobie?- spytała po chwili Cassandra podnosząc głowę
-Tak- westchnęła Angela. Nastolatki podniosły się i wyprostowały. Obejrzały się za siebie i uśmiechnęły szeroko widząc zaskoczone miny chłopaków. Pomachały im i wesoło rozmawiając poszły na plażę.

***

           Dwaj przystojni blondyni szli ulicą rozmawiając ze sobą zawzięcie o pewnym zdarzeniu. Sam- chłopak o pięknych niebieskich oczach gestykulował z ożywieniem.
-No ale jak mogliśmy dać się tak wykiwać?- przerwał bratu James. Wglądali niemal identycznie. Jednak różnili się kolorem oczu.
- Nie wiem, ale to się więcej nie powtórzy- odparł z przekonaniem, którego tak naprawdę nie czuł. Natomiast wiedział jedno: "I one i my damy sobie jeszcze popalić."

2 komentarze:

  1. fajny blog, ciekawie piszesz, powodzenia w dalszym prowadzeniu zapraszam na mojego bloga o modzie bontonchic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobał mi sie ten post, ciekawe co bedze dalej:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy